RSS RSS facebook
BIP Biuletyn Informacji Publicznej

eUrząd

ePUAP
Znajdź żłobek

Pogoda Serwis pogodowy IMGW
Miejskie Centrum Kultury
Miejska Biblioteka Publiczna
Miejskie Centrum Oświaty i Usług Wspólnych
Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji
MMKS Nowy Targ
Invest in Nowy Targ
Nowy Targ - stolica Podhala miasto z 670-letnią historią, określane przez wszystkich Górali jako Miasto.

» więcej o mieście

Nasze Osiągnięcia

ISO9001:2015

#ekoLiderzy2018

JP II Nowy Targ
Nad Dunajcem
Album-Ocalic
NT Szlak Rowerowy
Rowerowy Nowy Targ
PAP Samorząd
Miejska Orkiestra
nowytarg24.tv
PPUZ
NFOŚiGW
Czyste spalanie
Amazonki
Fundacja im. A. Worw
Aeroklub
WKU Nowy Targ
Pakiet dla średnich
Pomoc Ukrainie
2022 GUS Małopolska
Malopolska

Google Translate - tłumaczenie maszynowe strony:

           
Aktualnie stronę ogląda osób: 175
"Nowy Targ zasługuje na swoje własne muzeum miejskie" - uroczyste otwarcie Muzeum Drukarstwa

Stolica Podhala ma pierwszą profesjonalnie zaaranżowaną placówkę muzealną. Jest nią otwarte właśnie Muzeum Drukarstwa w przebudowanej i rozbudowanej oficynie dawnego Hotelu Herza przy ul. Sobieskiego. Trzykondygnacyjny efektowny obiekt z wejściem obwiedzionym miedzianą blachą to owoc współpracy polsko słowackiej, jeden z elementów projektu „Śladem zabytków techniki z Podhala na Liptów”.

Otwarcie Muzeum stało się dużym wydarzeniem na polsko-słowackim pograniczu i świadectwem troski o materialne dziedzictwo wyjątkowo mocno przekładające się w swoim czasie na życie społeczne i kulturę duchową. Maszyna zdolna wypuszczać 800 arkuszy na godzinę to wszak narzędzie pozwalające docierać do coraz szerszej rzeszy odbiorców drukowanego słowa. Przez długie lata tylko nieliczne osoby w Nowym Targu były świadome, jaką perełkę, jaki unikat w skali europejskiej, nawet światowej, uchował się w mieście.

W otwarciu Muzeum Drukarstwa uczestniczyły władze miasta – burmistrz Grzegorz Watycha wraz z zastępcami i władze Euroregionu „Tatry”, z poprzednim dyrektorem biura, Antonim Nowakiem, jako „ojcem chrzestnym” całego przedsięwzięcia; poseł Edward Siarka, przedstawiciele społeczności miasta i powiatu, także delegacja słowackich partnerów. Muzeum poświęcił proboszcz „od św. Katarzyny” – ks. Zbigniew Płachta. Co ważne przybyły i uczestniczyły w przecięciu wstęgi również rodziny tych, którzy kilkadziesiąt lat temu uchronili cenną maszynę przed złomowaniem: muzealnika Czesława Pajerskiego, Kazimierza Pajerskiego i Mariana Watychy. Ważne dla pogranicza wydarzenie zostało połączone z kilkugodzinną konferencją historyczną.

-Wyrażam przekonanie, że ta placówka staje się miejskim archiwum pamięci o naszych ojcach, dziadkach, pradziadkach, o wielkich i zwyczajnych sprawach, o lokalnym dziedzictwie kulturowym, które jest przecież wspólnym dobrem nas wszystkich – mówił podczas otwarcia burmistrz Grzegorz Watycha – Wiem, że wszyscy chcemy mieszkać i żyć wygodnie, mieć szerokie drogi, dobre chodniki, nowoczesną infrastrukturę miejską i czyste powietrze. To jest naszym priorytetem jako władz miasta. Ale Nowy Targ, jako najstarsze miasto Podhala, z długą, piękną tradycją i dorobkiem, zasługuje również na swoje własne muzeum miejskie. Cieszę się, że dzięki unijnym środkom i organicznej pracy personelu Urzędu Miasta pod nadzorem mojego zastępcy Waldemara Wojtaszka, pracowników Wydziału Funduszy Pomocowych i Inwestycji z panią Wilhelminą Schab na czele, zrobiliśmy ważny krok na tej drodze. Wszystkim zaangażowanym w to piękne dzieło, które upamiętni dzieje naszego miasta i regionu, składam serdeczne podziękowania. 

Typograficzną maszynę płaską, stop-cylindrową, napędzaną ręcznie, która w 1840 roku wyszła z wiedeńskiej fabryki „Helbig & Müller”, do Nowego Targu przywiózł z krakowskiej drukarni Aleksandra Słomskiego praktykujący tam mistrz sztuki drukarskiej – Ignacy Borek. To jemu przypadła pionierska rola stworzenia drukarni przy rynku. Imponująca kolekcja druków ulotnych, jaka przetrwała w zainicjowanym przez śp. Czesława Pajerskiego Muzeum Oddziału PTTK, później Muzeum Podhalańskim – pokazuje, jak bogata była oferta i jak duże możliwości firmy Ignacego Borka. To w niej drukowany był najważniejszy dla życia regionu periodyk, czyli „Gazeta Podhalańska”.

Po śmierci Ignacego Borka w roku 1905, w wieku zaledwie 38 lat, drukarnię prowadziła jego żona Eleonora, sprzedając ją później swojemu bratu, Walerianowi Ostrowskiemu. Spod tej samy prasy, w latach II wojny, wychodziły okupacyjne obwieszczenia. Syn drugiego właściciela, używanie maszyny do drukowania konspiracyjnej prasy, przypłacił śmiercią w oświęcimskim obozie. Prawdopodobnie przed wkroczeniem Armii Czerwonej metalowa listwa z tłoczonym napisem „Helbig & Müller in Wien”, została zamaskowana kitem szklarskim i pomalowana czarną farbą. Miało to uchronić maszynę przed zniszczeniem, czyli przed niechybnym losem wszystkiego, co miało niemieckie pochodzenie.

Upaństwowienie drukarni po wojnie omal nie zakończyło się oddaniem c.k. austriackiego zabytku na złom w 1966 roku. Maszynę ratował wtedy Czesław Pajerski – kustosz Muzeum Podhalańskiego PTTK Oddział „Gorce” wraz z drukarzami: Stanisławem Guzikiem, Kazimierzem Pajerskim i Marianem Watychą. Przy ul. Szaflarskiej, przy Sobieskiego, a następnie w budynku ratusza przechowywana ona była już jako muzealny eksponat. Kilkakrotnie rozmontowywana, naprawiana, uruchamiana z pomocą dostępnych części, np. łańcucha od roweru – przetrwała w stanie wymagającym rekonstrukcji, uzupełnień lub wymiany – począwszy od koła zębatego z drewna, po stożkowe śruby.

Przeniesienie jej z ratusza w docelowe miejsce, do Muzeum Drukarstwa przy ul. Sobieskiego, było perfekcyjnie przeprowadzoną operacją z użyciem dźwigu i wyciąganiem poszczególnych elementów, a następnie ważącego ponad pół tony korpusu przez okno. Dokonała tego krakowska firma „Sotilo” Janusza Karpińskiego, we współpracy z Erykiem Woźniakiem – poligrafem i technologiem druku z Łomży. Jej dziełem były demontaż, odczyszczenie, zakonserwowanie, smarowanie, następnie ponowne zmontowanie i uruchomienie c.k. austriackiego zabytku sprzed epoki silników parowych.

Kilkakrotne rozbiórki i naprawy z pomocą dostępnych części spowodowały, że praktycznie wszystkie jej elementy ruchome – począwszy od koła zębatego z drewna, po stożkowe śruby – wymagają rekonstrukcji, uzupełnień lub wymiany. Wykonawcy rozbiórki i ponownego montażu doliczyli się ok. stu uszczerbków, które zostały skrupulatnie zinwentaryzowane.

Od radości, że po ponownym zmontowaniu w Muzeum Drukarstwa maszyna jednak się kręci – trzeba by teraz przejść do żmudnych, specjalistycznych prac, wykonywanych z pomocą lokalnych rzemieślników różnych specjalności: ślusarzy, snycerzy, ale i kaletników, bo unikatowa konstrukcja ma też elementy z… psiej skóry. Przywrócona do dawnej sprawności maszyna mogłaby znowu drukować.

W Muzeum Podhalańskim nie zachowała się jej dokumentacja, zachował się natomiast jej osprzęt, włącznie z dużą ilością drewnianych czcionek i drzeworytów służących do drukowania ozdobników. Są i żeliwne rury z przykrywką centrującą, czyli formy do odlewania wałków. Zagadką jednak pozostaje, skąd miejscowi drukarze brali kiedyś odpowiednią mieszankę kauczuku. Wszystkie te elementy umożliwiły urządzenie na parterze muzealnego obiektu ekspozycji poświęconej samej maszynie i historii druku.

Niemałą siłę trzeba przyłożyć, by wprawić w ruch koło zamachowe, co demonstrował Eryk Woźniak po otwarciu obiektu. Gdyby z maszyna drukowała, do jej obsługi potrzebna byłaby jeszcze jedna osoba.

Specjaliści zapewniają teraz, że maszyna może być nie tylko turystyczną atrakcją, ale i – w połączeniu z archiwalnym zestawem czcionek – da możliwość przeprowadzania frapujących lekcji i warsztatów muzealnych z dziedziny drukarstwa. Współgra to ze słowacką częścią unijnego projektu, bo nasi południowi sąsiedzi uruchamiają z kolei produkcję papieru czerpanego. Zabawowe warsztaty dla młodszej i starszej młodzieży można przeprowadzać w specjalnie zaaranżowanej i urządzonej przestrzeni górnej części obiektu. Wyeksponowane są tu również stylowe, archiwalne zdjęcia z zakładu fotograficznego Edwarda Morawetza.

Środkową kondygnację zajmuje natomiast wystawa druków ulotnych z kolekcji Muzeum Podhalańskiego, w którego strukturze działać będzie nowa placówka.

-Ta ekspozycja muzealna, którą dziś oglądamy będzie w przyszłości rozwijana, ubogacana, uzupełniana – mam nadzieję, że również przez nowotarżan posiadających w zbiorach rodzinnych ciekawe pamiątki z przeszłości – mówił burmistrz Grzegorz Watycha. 

Przebudowa i rozbudowa dawnej oficyny Hotelu Herza kosztowała ponad 3 miliony zł z czego 85 procent – prawie 2 miliony 200 tys. zł stanowiła unijna dotacja z Programu Współpracy Transgranicznej Interreg Polska-Słowacja 2014 – 2020. Po polskiej stronie projekt Śladem zabytków techniki z Podhala na Liptów”, oprócz stworzenia Muzeum Drukarstwa, objął rewitalizację wieży wodnej przy dworcu kolejowym. Słowaccy partnerzy – Żyliński Kraj Samorządowy i gmina Ludrova – w zrekonstruowanym budynku papierni, stworzyli manufakturę produkcji papieru i zrekonstruowali trasę Powaskiej Kolei Leśnej. Tekst do towarzyszącego całemu projektowi katalogu przygotowała 

Nowy obiekt muzealny w stolicy Podhala projektował miejscowy architekt Paweł Luberda. Budowlane i adaptacyjne prace wykonała firma „Profes” Rafała Koniecznego z Rabki-Zdroju. Aranżacja wnętrz to dzieło wrocławskiej spółki „Magit” Arkadiusza Wądrzyka.

Tak oto cenne dziedzictwo podhalańskiego drukarstwa zyskało drugie życie. A dalsze losy c.k. austriackiej perełki – czyli przywrócenie jej do technicznej sprawności – zależą już od decydentów. Decyzji o odpowiedniej obsadzie wymaga też codzienne funkcjonowanie Muzeum Drukarstwa.

/asz

fot. os

Anna Majorczyk, wydawcą jest Burmistrz Nowego Targu.

 

Print Informacja z dnia 14-10-2018, opublikowana przez: Mariusz Foryt była czytana 3034 razy
Źródło: nowytarg24.tv więcej z tej kategorii (nowytarg24.tv)

Podobne wiadomości:









Urząd Miasta Nowy Targ, 34-400 Nowy Targ ul. Krzywa 1, tel. 18 2611200
© 2009 Informatyka - Jeżeli widzisz błąd na stronie napisz o tym do nas
Polityka cookies i innych podobnych technologii
Klauzula informacyjna RODO
Deklaracja Dostępności
SLE