![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Burmistrz Miasta
mgr Grzegorz Watycha
Tadeusz Błażusiak z dużą przewagą wygrał trzecią rundę mistrzostw świata w Belo Horizonte i pewnie zmierza po piąty z rzędu tytuł najlepszego motocyklisty enduro globu.
Bez względu na strefę klimatyczną i czasową, urodzony w Nowym Targu sportowiec króluje na motocyklu KTM pod każdą szerokością geograficzną. Nie inaczej było w skąpanym w słońcu Belo Horizonte, choć zawody serii FIM superenduro dopiero po raz pierwszy gościły w największym państwie Ameryki Południowej. W stolicy stanu Minas Gerais, dokładnie na półmetku cyklu mistrzostw świata, Błażusiak wygrał dwa z trzech finałów i ze 165 pkt umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej (Brytyjczyka Davida Knighta wyprzedza o 19 "oczek").
Tadeusz Błażusiak radzi sobie świetnie z wszystkimi przeszkodami FOT. JONTY EDMUNDS/FUTURE7MEDIA
- Czułem się wybornie i jechało mi się naprawdę dobrze, co dowiodłem w poprzedzającym finały wyścigu superpole. Na jednym okrążeniu drugi najszybszy zawodnik "dostał" ode mnie aż trzy sekundy, czyli zmasakrowałem resztę stawki - mówi dosadnie zawodnik Automobilklubu Krakowskiego.
W pierwszym finale Błażusiak wstrzelił się w moment opuszczenia bramki startowej, ale nieoczekiwane problemy pojawiły się już na drugim zakręcie. Polak spiął się motocyklem z Hiszpanem Alfredo Gomezem i zablokował się za beczką, ograniczającą łuk toru. W efekcie spadł na ostatnią pozycję w stawce szesnastu zawodników. - Miałem naprawdę pod górkę, tym bardziej że wcześniej trochę kombinowałem z motocyklem, ponieważ nie mogłem złapać dobrego ustawienia. Na szczęście udało się mijać kolejnych rywali i dociągnąłem do pierwszego miejsca - mówi zadowolony jeździec fabrycznego zespołu KTM.
Drugi finał wymaga odważnej szarży, bo zgodnie z przepisami zawodnicy ustawiają się za maszyną startową w odwrotnej kolejności do zajmowanych miejsc. Narzekający na przepis Polak boleśnie doświadczył na własnej skórze pomyłki jednego z lokalnych zawodników. Na przeszkodzie z belek z podwójnym skokiem Brazylijczyk stracił równowagę i jego motocykl lekko postawiło w stronę Błażusiaka. - Dotknęliśmy się, przez co skoczyłem krótko i wypadłem przez kierownicę. Trochę się poobijałem, ale wróciłem do ścigania i jakoś zdołałem dojechać do mety na trzeciej pozycji - relacjonuje "Taddy".
Dobry start w trzeciej gonitwie zaowocował trzecim miejscem tuż za plecami Johnny'ego Walkera i Knighta, ale już na drugim okrążeniu zawodnik Orlen Teamu przeprowadził udaną szarżę i nie dał sobie wydrzeć prowadzenia. - Technicznie tor był dosyć prosty, ale przeszkadzała śliska nawierzchnia, na której łatwo o błąd. Po prostu przejeżdżając motocyklami przez sekcję z basenem nawoziliśmy trochę wody i miejscami jechało się, jak po lodzie - opowiada gwiazdor światowego enduro.
"Taddy" był pod wrażeniem niesamowitego dopingu, zgotowanego przez Brazylijczyków w największej w kraju zadaszonej hali potocznie nazywanej Mineirinho, mogącej pomieścić 25 tysięcy widzów. - To obiekt typowo w brazylijskim stylu, bo zamiast wygodnych miejsc w fotelach, siedzi się na betonie. Ludzie szaleli ze szczęścia i zgotowali nam niesamowitą, wręcz elektryzującą atmosferę. Czułem się tutaj jak w domu - emocjonował się Tadeusz Błażusiak.
Pogoda w Belo Horizonte sprawiła, że Błażusiak postanowił pozostać przez kilka dni w Brazylii, skąd bezpośrednio uda się na zawody do Meksyku. Czwarta runda MŚ w mieście Guadalajara odbędzie się już w najbliższą sobotę. - Tutaj jest lato i temperatura wymarzona do treningu. W wolnych chwilach pewnie skorzystam ze słońca i załapię trochę opalenizny - cieszy się motocyklista.
Artur Gac
![]() Źródło: ![]() |
Urząd Miasta Nowy Targ, 34-400 Nowy Targ ul. Krzywa 1, tel. 18 2611200
© 2009 Informatyka - Jeżeli widzisz błąd na stronie napisz o tym do nas Polityka cookies i innych podobnych technologii Klauzula informacyjna RODO Deklaracja Dostępności |