NOWY TARG. Takiego wydawnictwa nie mają nawet miasta znacznie większe niż Nowy Targ. Nic dziwnego, że promocja każdego kolejnego numeru Almanachu Nowotarskiego – sztandarowego periodyku Podhalańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk - jest wydarzeniem okazałym, ważnym i wzruszającym. A ratusz to miejsce, który tworzy godny anturaż dla omawiania bogatej zawartości tomu.
Tym bogatszej, że rok 2024 obfitował w zacne jubileusze. Zasłużonemu dla regionu, jego historii i teraźniejszości Towarzystwu „stuknęło” pół wieku. Almanach natomiast wychodzi od 28 lat. 28-my jego numer ma 360 stronic, kolorową wkładkę zdjęciową i tradycyjny układ materiałów. Ten szczególny rocznik – z utęsknieniem wyczekiwany nie tylko przez lokalną rzeszę sympatyków, ale i przez nowotarżan z polonijnych środowisk w różnych stronach świata – ma wierne grono sprawdzonych autorów, do którego co roku dołączają osoby debiutujące na jego łamach.
Zaraz po promocji każdego tomu kolegium redakcyjne pod wodzą prof. Stanisława Hodorowicza i dr hab. Stanisławy Trebuni-Staszel; z dr Barbarą Zgamą, Lucyną Czubernat i Iwoną Hodorowicz w składzie – zaczyna pracę nad kolejnym Almanachem. Za ten społeczny, nieoceniony trud – im i autorom chwała wielka! Nie byłoby jednak możliwe wyjście rocznika drukiem, gdyby nie wsparcie równie wiernych sponsorów – samorządów miasta i powiatu, prywatnych firm, instytucji bankowych. To właśnie ta – prócz autorów i kolegium redakcyjnego - „trzecia noga” Almanachu, zapewniająca mu trwanie i rozkwit.
Promocja zawsze gromadzi rzeszę autorów, ale ma też artystyczną oprawę. Przy 28-mym roczniku zadbało o nią wielu wykonawców: chór Polskiego Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich na rzece Dunajec, które w ubiegłym roku świętowało 90-lecie swojego istnienia; Stanisław Apostoł kolędujący przy wtórzy swojej gitary i Staszek Kita – również gitarą – w repertuarze inspirowanym kultowymi utworami. W wykonaniu tego ostatniego zabrzmiał na koniec wiersz Adama Asnyka „Miejcie nadzieję” do muzyki Zbigniewa Preisnera. Flisacy natomiast zabrzmieli z taką siłą głosów, jaka jest w stanie pokonać szum dunajcowych fal.
Swoje ozdobniki ma też sam tom najnowszego Almanachu. To grafiki użyczone przez żonę śp. Jerzego Tawłowicza, przewodnika tatrzańskiego, rysownika poety; archiwalne, dokumentalne zdjęcia i ryciny ilustrujące treść materiałów, wreszcie kolorowe zdjęcia na kredowej wkładce, autorstwa Pawła Kosa, Macieja Gębacza, Szymona Pyzowskiego. Poetyckiej refleksji nad naszym żywobyciem, upływającym czasem, ukochanym miejscem na ziemi byłoby czytelnikom brak, gdyby nie otwierały Almanachu wiersze Wandy Szado-Kudasikowej i Krzysztofa Kokota; gdyby Skrzynia z poezją nie pozwoliła dobyć z jej tajemnego wnętrza opromienionych sentymentem strof spod pióra Barbary Balickiej, Jerzego Marii Kiersztyna, Izabeli Wójcik, Renaty Lipkowskiej, Elżbiety Kolusz, Małgorzaty Bucior, Stanisława Apostoła.
Dział Z przeszłości Miasta i regionu przynosi dziewięć materiałów. Jan Szewczyk i Piotr Matoga pokusili się o przypomnienie historii organów i życia muzycznego w nowotarskiej parafii św. Katarzyny, Piotr Wierzbicki cofnął się do historii starostwa nowotarskiego w początkach XVIII wieku; Arkadiusz Stefaniak-Guzik (na 120-lecie istnienia pierwszej podhalańskiej kuźni umysłów i charakterów) ciekawie przedstawił dzieje sztandaru nowotarskiego gimnazjum-liceum, projektu samego Włodzimierza Przerwy-Tetmajera, z herbem Polski i wizerunkiem św. Katarzyny na awersie, a postacią rozmodlonego św. Stanisława Kostki z odwrotnej strony. Dla Janusza Stopki kronika Szkoły Podstawowej na Niwie była inspiracją do przypomnienia historii tej placówki i opisania środowiska, w jakim funkcjonowała od 1933 do 1973 r. Kolejni jubilaci w półwieczu swojego istnienia to Liga Obrony Kraju i nowotarski Klub Strzelecki (z historią kreśloną przez Michała Maciaszka oraz Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy (w opracowaniu Macieja Pallutha). Uzasadniając „Miejski status Czarnego Dunajca”, Łukasz Wiater skreślił dzieje tej starej królewskiej wsi o wysokich aspiracjach.
W dziale Prace i materiały etnograficzne uwagę przyciąga studium Katarzyny Walkowskiej „Wzory męskości na Podhalu – raport z badań terenowych”. I trzeba było podczas promocyjnego spotkania słyszeć dowcipną polemikę Stanisławy Trebuni-Staszel z prof. Hodorowiczem – na temat rzekomego patriarchatu, a realnego rządzenia kobiet w podhalańskich gazdówkach…
O zarysowanie historii Polskiego Stowarzyszenia Flisaków na rzece Dunajec i opisanie flisackich tradycji pokusił się znany już z łamów Almanachu dr Krzysztof Miraj – materiał to cenny i interesujący.
W Różnościach Stanisław Apostoł wspomina, jak tworzył hymn I LO im. S. Goszczyńskiego; prof. Tadeusz Trajdos udowadnia, że najstarsza, że z orawskich kamiennych figur świętych stoi jednak w Podwilku, a nie w słowackiej Trzcianie. Kolejny jubileusz – 150-ta rocznica założenia Węgierskiego Towarzystwa Karpackiego - jest dla Ryszarda Remiszewskiego asumptem do przypomnienia jego zasług w poznawaniu i eksploracji Karpat.
Ważne dokumentalne materiały przynosi dział Pamiętniki, wspomnienia, portrety: część II więziennych wspomnień (tym razem z lat powojennych) Jadwigi Apostoł-Staniszewskiej; reminiscencje Anny Drohojowskiej z powstania warszawskiego spisane przez Małgorzatę Wesołowską i sylwetki związanych z powiatem nowotarskim członków Strażackiego Ruchu Oporu „Skała”, z pietyzmem skreślone przez Arkadiusza Stefaniaka-Guzika.
Do Listy Nieobecnych dołączyli w minionym roku serdeczny kronikarz miasta, obuwniczego kombinatu i pontyfikatu św. Jana Pawła II - Franciszek Szlaga oraz znana na szerokim Podhalu malarka na szkle – Janina Maślankowa.
W Recenzjach prof. Anna Mlekodaj zwraca uwagę na „Pisma zebrane” Mieczysławy Faryniak - pustelnicy z dursztyńskiej Skałki pod redakcją Krystyny Waniczek, a Ryszard Remiszewski poleca „czarnodunajeckich Bojowników Niepodległości” autorstwa Łukasza Wiatra.
Kronikę Nowotarską z benedyktyńską pracowitością sporządza sekretarzująca PTPN-owi Lucyna Czubernat. A o tym wszystkim, co jednym skrzydłem sięga naszej przeszłości, drugim ogarnia teraźniejszość, a wzrok kieruje ku przyszłości – najlepiej samemu poczytać w 28. Almanachu.
Ponieważ czas jest jeszcze świąteczny, spotkanie w ratuszu połączyło serca i głosy kolędowym śpiewie.
Anna Szopińska
Podobne wiadomości
