Mknęli tak szybko, że kibic stojący wśród innych ludzi widział tylko barwną smugę. Finał II etapu 62. Małopolskiego Wyścigu Górskiego na nowotarskim rynku był okazją do kontaktu z kolarstwem na światowym poziomie, ale i do promocji miasta jako ważnego ośrodka sportów rowerowych.

180 zawodników – z 30 klubów w 18 krajach – pokonało wczoraj 148-kilometrową trasę, od Miasta Solnego w Wieliczce, na nowotarski rynek, mając „w nogach” cztery premie górskie i trzy lotne. Kierując się spod Krakowa w stronę Turbacza, kolarze mijali m.in. Dobczyce, Raciechowice, Limanową i Gronków Dolny. Aura była kapryśna – mokra deszczu szosa wielokrotnie pięła się ku kolejnym wzniesieniom – kolarze podjeżdżali pod Stare Rybie, Siekierczynę, Przełęcz Młynne i Przełęcz Knurowską. Były to miejsca kolejnych górskich premii.
Opis sytuacji na trasie II etapu jest taki:
Tuż po starcie na prowadzeniu zaczęła formować się ucieczka, w której skład ostatecznie weszli: Felix Ritzinger (Team Felt Felbermayr), Mads Andersen (Airtox – Carl Ras), Mathieu Dupe (Equipe de France Militaire), Marijn Ijmker (Volharding Cycling Team) oraz Marek Konwa (LUKS Trójka Piaseczno). Piątka zawodników zgodnie współpracowała, uzyskując do 3 minut przewagi nad resztą stawki i między sobą rozgrywając kolejne lotne i górskie premie.
Sytuacja na trasie była bardzo stabilna przez większość etapu, a konkretne zmiany przyniosła dopiero wspinaczka pod Młynne. I nic w tym dziwnego, bowiem miejscami nachylenie drogi sięgało tam 22 %! Czołówka szybko się tam podzieliła, a peleton zaczął ją doganiać. Na bardzo stromym zjeździe zaatakować postanowił Felix Ritzinger, który najwidoczniej nie chciał czekać na dalszy rozwój wypadków. W pogoń za nim ruszył Gustav Frederik Dahl (Airtox – Carl Ras) i po chwili zawodnicy jechali już razem.
Na niespełna 40 kilometrów przed metą z peletonu nastąpiła seria kontrataków, jednak nikt nie był w stanie już dogonić pędzącej z przodu lokomotywy. Ritzinger i Dahl dotarli do Nowego Targu na ponad dwie minuty przed rywalami i między sobą rozegrali walkę o etapowe zwycięstwo. Najszybszy z mocno spóźnionego peletonu był Mads Andersen, dopełniając miejsca na podium etapu.
Do centrum miasta kolarze wjechali obwodnicą przez rondo Jana Pawła II most na Dunajcu, ulice Kowaniec i Kościuszki. Tam czekał już na nich tłumek kibiców i kolarzy-amatorów, mocno dopingując zawodników na finiszu. Czekały też hostessy i scena. Dekoracji zwycięzców dokonywali od 50 lat ten sam dyrektor Wyścigu, jednocześnie prezes Małopolskiego Związku Kolarskiego Marek Kosicki i burmistrz Grzegorz Watycha.
Dyrektor Kosicki bardzo pochlebnie mówił zarówno o dzisiejszych warunkach dla sportów rowerowych w Nowym Targu, jak i o perspektywie ich rozwoju.
Laur zwycięstwa odebrał Austriak – Felix Ritzinger z zespołu Felt Flebermayr. Dwa kolejne miejsca na podium zajęli Duńczycy: Frederik Gustav Dhal (z zespołu Airtox – Carl Ras), równocześnie lider klasyfikacji generalnej Małopolskiego Wyścigu i najszybszy ze spóźnionego o 2 minuty peletonu jego klubowy kolega Mads Andersen.
Ciekawostką jest, że w II etapie startowali również dwaj reprezentanci Podhala – z Łopusznej i z Szaflar.
Po dekoracji zwycięzców i wręczeniu koszulek kolarze udali się do miejsc noclegu w mieście i okolicy. Dziś pokonują III etap – z Jabłonki, Piekielnik, Czarny Dunajec, Stare Bystre, Rogoźnik, Ludźmierz, Maruszynę, Szaflary, Bór, Gronków, Knurów, Przełęcz Knurowską (z premią górską), Ochotnicę Dolną, Tylmanową, Łacko, Gołkowice, Moszczenicę, z kolejną premią górską na Gaboniu, aż po morderczy podjazd pod Przehybę w rejonie Starego Sącza z ostatnią premią górską. Panuje przekonanie, że kto wygra na Przehybie, jest zwycięzcą Wyścigu.
tekst i więcej foto:nowytarg24.tv
Zdjęcia: Maciej Gębacz
Zdjęcia: Urząd Miasta


Podobne wiadomości
